Wednesday, October 10, 2018

[19-PL] Recenzja: A Pride Anthem - Rob Browatzke

Rob Browatzke
Seria: -
Tom: 1/1
Wydawnictwo: samodzielnie wydane
Gatunek: literacka fikcja homoseksualna
Długość: 20 000 słów
Liczba stron: 84

Czytane po: angielsku
Format egzemplarza recenzenckiego: pdf
Ocena:✮✮✮


Ben, choć otoczony przez kochających go ludzi, już jakiś czas temu zamknął się w sobie i z dnia na dzień coraz bardziej odsuwa się od bliskich sobie osób oraz od życia. Odrzucając wszystkie szanse na lepsze, szczęśliwsze jutro, zapada się coraz głębiej w ruchome piaski beznadziei i autodestrukcji. Kiedy w noc przed Paradą Dumy w jego biurze pojawia się jego zmarły przed laty były chłopak, Ben stara się być silny, ale tak naprawdę fundamenty otaczających go murów, które sam zbudował zostają naruszone. Przed nim spotkanie z trzema innymi duchami, a na samym końcu drogi w głąb siebie, na którą ma właśnie wkroczyć będzie musiał podjąć decyzję dotyczącą jego przyszłości.


O „A Pride Anthem” bez wątpienia można powiedzieć naprawdę wiele, ale tym, co rzuca się nam w oczy jeszcze zanim w ogóle rozpoczniemy lekturę jest wykorzystanie w tej noweli motywu „Opowieści Wigilijnej”. Nie będę ukrywać, że w dużym stopniu właśnie ten fakt skusił mnie do sięgnięcia po tę krótką opowieść. Byłam bowiem bardzo ciekawa, w jaki sposób autor poradzi sobie z tym tematem w kontekście Parady Dumy (w Polsce najbliższym odpowiednikiem tego wydarzenia jest Parada Równości). I cóż mogę powiedzieć teraz, kiedy lekturę „A Pride Anthem” mam już za sobą? O moi bogowie! To było mistrzostwo! Rob Browatzke nie tylko trzymał się odpowiednio blisko oryginalnej wersji opowieści, ale także odsuwał się od niej w odpowiednich momentach, aby uczynić tę historię w pełni swoją. Co więcej, w naprawdę fantastyczny sposób wplótł w tę nowelę różnorodność i ogrom społeczności LGBTQ+. Nie skupił się bowiem wyłącznie na reprezentacji „pierwszych trzech liter”, ale sięgnął dalej, czym od razu zjednał sobie moją przychylność. A jego dobór trzech Duchów Dumy? To nie było tylko pomysłowe, ale wręcz genialne i w moim odczuciu doskonale dopasowane do tematu przeszłości, teraźniejszości i przyszłości społeczności LGBTQ+. To było coś niesamowitego.

Przyznaję, że sięgając po „A Pride Anthem” z góry domyślałam się, że nowela ta niejednokrotnie zmusi mnie do płaczu i chociaż często staram się unikać powieści, które udowadniają, że jestem mięczakiem, to tym razem nie mogłam sobie tego odmówić. I rzeczywiście nie pomyliłam się, co do tej historii. Nawet teraz, pisząc tę recenzję, nie mogę powstrzymać łez. Przedstawiona przez Roba Browatzke opowieść jest naprawdę wzruszająca i chwyta za serce tak mocno, że nie sposób ustrzec się przed uronieniem łez w czasie jej lektury, a to dlatego, że jest wręcz przepełniona drobnymi historiami, które dogłębnie nas poruszają. Ponadto podejmuje ona temat wielu życiowych problemów, które dotykają każdego z nas, bez względu na naszą orientację seksualną. Warto także zwrócić uwagę na fakt, iż odnosi się ona zarówno do dobrych, jak i złych stron środowiska LGBTQ+, ale niezmiennie podkreśla to, że będąc jego częścią człowiek powinien być z tego dumny. Nie bez znaczenia jest tu też fakt, iż narrator niejednokrotnie zwraca się bezpośrednio do czytelnika. W ten sposób podkreślone zostało bowiem to, że historia, którą czytamy została stworzona specjalnie dla nas i czy tego chcemy, czy nie, czy jesteśmy skłonni się do tego przyznać, czy nie, to jednak stanowi ona część naszego życia, nas samych.

„A Pride Anthem” nie jest jednak opowieścią wyłącznie o społeczności LGBTQ+ i docenianiu Parady Dumy (czy też Parady Równości w odniesieniu do Polskich realiów), ale przede wszystkim o ludzkich problemach z czego jednym z nich jest zamknięcie się na świat i ludzi, ucieczka od życia. Powodów do odcięcia się od otaczającej nas codzienności jest niezliczenie wiele, tak jak wiele jest sposobów w jakie można to robić. Autor pokazuje nam jednak na przykładzie Bena, jak wiele przez to tracimy, nawet jeśli sami nie chcemy tego dostrzec i zaakceptować. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że Rob Browatzke pragnie nam uświadomić, że nierzadko sami skazujemy się na samotność, która nas przytłacza. Szukamy tysięcy wymówek aby powiedzieć życiu „nie”, podczas kiedy wystarczyłoby rozłożyć szeroko ramiona i przyjąć to, co ma nam ono do zaoferowania. A wszystko to tak naprawdę nie w myśl idei carpe diem, ale prostego „ŻYJ!”.

Równie istotny temat tej krótkiej, ale niewątpliwie bogatej w przesłanie historii stanowi przemijanie oraz wiążące się z tym zmiany. Autor uświadamia nam, że tak naprawdę nie możemy tego zatrzymać. Przeszłość została już bowiem bezpowrotnie w tyle, a przyszłość jest nieprzewidywalna i płynna, ale nasze tu i teraz zakorzenione jest w teraźniejszości. Zmiany nastąpią bez względu na to, czy tego chcemy, czy nie, jednak tylko od nas zależy, czy będziemy częścią tych zmian i częścią przyszłości. Poprzez ukazanie tej mniej realnej, bardzo odległej przyszłości w kontraście z tą bardziej możliwą i zapewne bliższą, autor uświadamia jedną rzecz nie tylko swojemu głównemu bohaterowi, ale także czytelnikowi. Świat idzie do przodu, ludzie również. Jeśli my się zatrzymamy, nikt nie będzie na nas czekał i to my sami będziemy winni temu, że przekreślimy swoje jutro. Jak pisał Heraklit, ta panta rhei, wszystko płynie, a więc musimy wsiąść do naszej łódki i pozwolić aby nurt poniósł nas w stronę tego, co przed nami, ponieważ po to, czego naprawdę pragniemy musimy sami sięgnąć.


Podsumowując, „A Pride Anthem” to wprawdzie tylko niewielka nowela, ale za to niesamowicie bogata w treść i bardzo emocjonalna. To wspaniale przedstawiona historia traktująca o życiu, istnieniu oraz ludziach. Takiej opowieści nie zapomina się nigdy.



Headcanon: Na każdą Paradę Równości Ben przygotowuje małe upominki lub bonusy dla swoich pracowników.

Fanfiction idea: Ben przygarnia pod swoje skrzydła nastolatka, którego rodzice wyrzucili z domu po coming oucie.

AU idea: Ben jest zmęczonym długowiecznością wampirem, który planuje popełnić samobójstwo. Przypadkowo spotkany zmiennokształtny odciąga go jednak od tego.


Rob Browatzke


______________________________________

No comments:

Post a Comment