Seria: -
Tom: 1/1
Wydawnictwo: samodzielnie wydane
Gatunek: współczesny romans MM
Długość: 58 000
Gatunek: współczesny romans MM
Długość: 58 000
Liczba stron: 202
Czytane po: angielsku
Format egzemplarza recenzenckiego: epub
Ocena:✮✮✮✮✬✰
Od kiedy Carter Falon, młody, samotny weterynarz, wprowadził się do otrzymanego w spadku po dziadku domu, minęło sześć miesięcy. Mężczyzna postanowił w końcu wyremontować rozlatującą się ruderę i w tym celu skontaktował się z pracującym na własną rękę budowlańcem, Tannerem Gradym. Tanner również dopiero niedawno przybył do miasteczka, aby wspomóc brata i jednocześnie przyjaciela w opiece nad niedawno narodzoną córeczką, toteż możliwość zdobycia pracy, która zajęłaby mu kilka miesięcy jest dla niego prawdziwą okazją. Pierwsze spotkanie mężczyzn nie przebiega jednak tak, jak to sobie obaj zaplanowali. Stary dom płata bowiem Carterowi figla, w efekcie czego Tanner musi ruszyć mu z pomocą, a przy okazji ma możliwość przyjrzenia się nagiemu atrakcyjnemu weterynarzowi. Wszystko wskazuje na to, że ten remont opłaci się obu stronom i to nie tylko z praktycznego punktu widzenia.
Będę szczera, głównym powodem, dla którego sięgnęłam po „Let Me Show You” byli bohaterowie tej powieści. Weterynarz i budowlaniec? Tak! Od razu wiedziałam, że muszę to przeczytać i naładować swoje baterie pozytywną energią. Przeczucie podpowiadało mi bowiem, że pokocham Cartera i Tannera. I nie zawiodłam się, ponieważ są oni po prostu rozkoszni. Zarówno jeden, jak i drugi z nich ma w sobie dużo ciepła, energii, pecha i szczęścia jednocześnie, co czyni ich nierzadko bardzo zabawnymi. Dodam także, że powieści o weterynarzach stają się ostatnio moją słabością, więc Becca Seymour miała nade mną przewagę od samego początku i nie mogło być inaczej, musiałam pokochać bohaterów jej powieści. Są prości, szczerzy, otwarci. Czytanie o nich to sama przyjemność.
W „Let Me Show You” znalazło się także coś, co mnie trochę zaskoczyło, a co uważam za ogromną zaletę tej powieści. A mianowicie sposób, w jaki budowany jest związek Cartera i Tannera. Ponieważ bohaterowie już przy okazji pierwszego spotkania są sobą zainteresowani, obawiałam się, że od razu wpadną sobie w ramiona i zadeklarują dozgonną miłość. I tutaj pojawiła się miła niespodzianka, ponieważ autorka przystopowała zapędy naszych bohaterów zmuszając ich do racjonalnego myślenia, rozpatrzenia wszystkich za i przeciw ewentualnego przekroczenia granicy pracownik/pracodawca. Tym samym, między Carterem i Tannerem najpierw budowane są pozytywne wzajemne relacje, przyjaźń, a dopiero później pojawia się głębsze, romantyczne uczucie. I właśnie wtedy, kiedy do seksualnego pragnienia dochodzi pewna więź emocjonalna, bohaterowie przekraczają wspomnianą powyżej granicę. Naprawdę kocham fakt, że właśnie w taki sposób budowany jest ten romans.
Co więcej, bardzo podoba mi się to, jak w powieści przedstawione zostało samo uczucie pomiędzy Carterem i Tannerem. Nie wiąże się ono bowiem tylko z fizyczną przyjemnością, ale równie istotne jest to, jak mężczyźni czują się w swoim towarzystwie, jakie emocje w sobie nawzajem budzą. Dodajmy, że pozytywny wpływ miłości jest w „Let Me Show You” podkreślany zarówno w odniesieniu do Cartera, jak i do Tannera, co w pewnym stopniu nadaje temu uczuciu nowego wymiaru. Nie od dziś wiadomo, że zakochany człowiek jest szczęśliwszy i rozkwita. I właśnie to w swojej powieści pokazuje nam Becca Seymour, na tym się skupia. Uważam to za ogromną zaletę, ponieważ dzięki temu uczucia dwójki bohaterów wydają się nam prawdziwsze i silniejsze. Sięgają bowiem poza ciało, docierając do ludzkiej duszy.
Co się zaś tyczy samej historii, jest ona naprawdę bardzo przyjemna. Wprawdzie prosta i pozbawiona trzymającego w napięciu dramatu, jako że problemy naszych protagonistów dosyć szybko zostają rozwiązane, ale niewątpliwie jest to w pewnym stopniu jej zaletą. Becca Seymour przedstawia nam bowiem pocieszny, w dużej mierze pozytywny i naprawdę zabawny romans, który działa na czytelnika uspokajająco i jeśli trzeba, jest w stanie poprawić mu humor. Osobiście właśnie na to liczyłam sięgając po „Let Me Show You” i to otrzymałam, toteż jestem z tej powieści zadowolona. Czytając tę książkę niejednokrotnie miałam na twarzy naprawdę szeroki uśmiech i z każdą stroną coraz bardziej lubiłam głównych bohaterów.
Podsumowując, „Let Me Show You” to interesujący i zabawny romans, który w dobry sposób pokazuje etapy budowania trwałego związku oraz narodziny miłości między dwójką sympatycznych bohaterów. To pozytywna, wywołująca uśmiech powieść, w której wszystko ma swój czas, a uczucia nie są poganiane.
Headcanon: Tanner i Carter co roku spędzają wszystkie święta z Davisem i Libby. Dziewczynka jest przez nich niesamowicie rozpieszczana.
Fanfiction idea: Z okazji 7 urodzin Libby idzie z wujkami i tatą do parku księżniczek, w którym cała czwórka musi się za nie przebrać.
AU idea: Pokemon!AU, Podczas burzy wyładowanie elektryczne otwiera przejście międzywymiarowe, przez które przeypadkiem przechodzi Tanner. Okazuje się, że gtrafia do świata, w którym ludzie zbierają pokemony. Pierwszym trenerem jakiego poznaje Tanner jest Carter.
______________________________________
No comments:
Post a Comment