Friday, May 17, 2019

[78-PL] Recenzja: Not Gonna Lie - S.M. James

S.M. James
Seria: #lovehim
Tom: 4/?
Wydawnictwo: May Books
Gatunek: współczesny romans MM
Długość: 86 000
Liczba stron: 400

Czytane po: angielsku
Format egzemplarza recenzenckiego: epub
Ocena:✮✮✮✮✮✮


Rezygnując z życia vlogera, Digi wzbudził wiele kontrowersji i stał się głównym tematem rozmów. Po roku znowu wraca na języki, kiedy to jego matka zamieszcza w sieci zrobione z ukrycia zdjęcie, na którym Digi śpi ze swoim chłopakiem, co pociąga za sobą lawinę problemów. Aby choć na chwilę od nich uciec, Digi postanawia jechać z matką na Webcon, przez co kolejny raz staje się jednym z najgorętszych tematów plotek.
W tym czasie Gram Saito nadal liże rany po odejściu Digiego ze świata vlogowania, jak również stara się przyzwyczaić do zmian, jakie nastąpiły w jego karierze po zaangażowaniu się w projekt „All Hearts”. Kiedy okazuje się, że jego były vlogowy rywal i sympatia postanawia odnowić ich przyjaźń, świat Grama staje na głowie. Uczucia, których chciał się pozbyć odżywają z jeszcze większą siłą, a jakby miłosne dramaty nie wystarczały, goście Webconu stają się ofiarami ataków hakerów, którzy ujawniają światu ich tajemnice.


Za największą zaletę „Not Gonna Lie” uważam bezsprzecznie fakt, iż powieść kładzie duży nacisk na szczerość. Przyznaję, z jednej strony znajduje ona swoje odniesienie w temacie blogowania/vlogowania, jednak nie ten jej aspekt wydaje mi się najistotniejszy, albowiem w tym wypadku szczerość jest pojęciem względnym i wydaje się być problemem etycznym. O wiele ważniejsze jest odniesienie tematu szczerości do każdego człowieka indywidualnie, dzięki czemu przybiera ona postać problemów, takich jak bycie sobą, życie w zgodzie ze swoimi przekonaniami, pragnieniami. Co równie ważne, znaczenie tego rodzaju szczerości widzimy najlepiej na przykładzie dwójki głównych bohaterów, a więc Digiego, który porzucił vlogowanie aby być sobą, co powoli udaje mu się osiągnąć, oraz Grama, który biorąc na swoje barki zbyt wiele zaczyna się gubić, okłamywać i który dopiero musi na nowo odnaleźć swoją drogę. Tym samym, „Not Gonna Lie” pokazuje czytelnikom, że bez względu na to jacy są, dopiero będąc szczerymi względem samych siebie mogą odnaleźć radość i satysfakcję w życiu, a to niewątpliwie bardzo ważne przesłanie.

Równie istotne jest także to, że powieść ta należy do grupy, którą nazwałabym „po drugiej stronie lustra”, z racji tego, że ukazuje nam życie blogerów i vlogerów od tej drugiej strony, nierzadko zupełnie innej, niż mogłoby się wydawać. W ten też sposób, „Not Gonna Lie” z jednej strony zaleca czytelnikom ostrożność w obdarzaniu ludzi zaufaniem oraz rozsądek, bowiem nie ulega wątpliwości, że w niektórych przypadkach to, co pokazują nam nasi idole i w co chcą byśmy wierzyli, mija się z prawdą o nich, ich życiu, przekonaniach. Z drugiej zaś strony, książka pokazuje, że życie blogera/vlogera wcale nie musi być usłane różami, ponieważ oni również muszą zmagać się ze swoimi własnymi problemami, atakami hakerów, współzawodnictwem, dbaniem o własną popularność, troską o fanów, którzy nie zawsze należą do wyrozumiałych. Nie możemy jednak zapomnieć o tym, że „po drugiej stronie lustra” znajdzie się też miejsce na przyjaźń, miłość i radość.

Myślę, że warto również wspomnieć o tym, że w przedstawioną w „Not Gonna Lie” naprawdę emocjonującą fabułę S.M. James wplata również temat niebezpieczeństw jakie niesie za sobą kultura „życia dla polubień”. Po pierwsze, jest to błędne koło bezustannej potrzeby bycia na topie, zjednywania sobie sympatii fanów, podążania za trendami, co grozi zatraceniem siebie, swojej autonomii i wyjątkowości. Kolejnym wiążącym się z tym problemem jest hejt, który bezsprzecznie ma wiele wspólnego z brakiem empatii, jak również z pewnym ograniczeniem umysłowym, bo jak inaczej nazwać brak świadomości tego, że słowa ranią i niszczą nierzadko dotkliwiej niż fizycznie zadane rany? I w końcu, w powieści pojawia się również problem stawiania idoli na piedestale, przez co zapominamy, że mamy do czynienia z ludźmi takimi jak my, którzy mają swoje ograniczenia, problemy, którzy nie są niezniszczalni. Wszystko to niewątpliwie daje nam do myślenia i czyni powieść tym bardziej wartościową.

Na koniec chciałabym odnieść się jeszcze do wątku romantycznego, który został w „Not Gonna Lie” przedstawiony w naprawdę rozkoszny, ale i wzruszający sposób. Z jednej strony mamy tu bowiem walkę z uczuciami, próbę ich uciszenia, zignorowania, z drugiej zaś pojawia się zaciekła walka o te same uczucia. S.M. James pokazuje nam jak pełna wzlotów i upadków jest miłość, czy chociażby sympatia o zabarwieniu romantycznym. Co więcej, w odniesieniu do tych właśnie uczuć nasi bohaterowie muszą zmagać się nie tylko z samymi sobą, ale także ze światem zewnętrznym. Tym samym, sposób w jaki przedstawiona została ta młodzieńcza miłość Digiego i Grama przypomina pełne energii i szybkiego tempa tango. Czytelnik w pełni angażuje się dzięki temu w ten wątek powieści i z zainteresowaniem obserwuje cały ten miłosny rollercoaster.


Podsumowując, „Not Gonna Lie” to naprawdę świetna kontynuacja „To Be Continued”, jak również cudowna powieść sama w sobie. Znajdziemy tu sekrety, dramaty, miłosne rozterki, poważne tematy, zabawne sytuacje, jak również wiele skrajnych emocji. Od tej książki naprawdę nie sposób się oderwać, dlatego polecam Wam ją gorąco. Warto po nią sięgnąć!


Headcanon: Digi podejmuje studia w Anglii i mieszka razem z Gramem.

Fanfiction idea: Digi i Gram są oficjalną parą, więc ich mamy odbywają z nimi rozmowę o seksie, która jest nie tylko krępująca, ale także totalnie dziwaczna.

AU idea: Gram jest młodym, robiącym błyskotliwą karierę aktorem. Pewnego dnia chowając się przed fanami wpada na Digiego, który pomaga mu się ukryć w swoim szpitalu weterynaryjnym. Chociaż myślą, że nigdy więcej się nie spotkają, okazuje się, że kiedy kilka dni później pies ma wypadek na planie, opiekunowie zwierzęcia dzwonią po weterynarza, Digiego.




______________________________________

No comments:

Post a Comment