Seria: -
Tom: 1/1
Wydawnictwo: -
Gatunek: omegaverse, romans MM
Długość: 15 000 słów
Gatunek: omegaverse, romans MM
Długość: 15 000 słów
Liczba stron: 61
Czytane po: angielsku
Format egzemplarza recenzenckiego: epub
Ocena:✮✮✮✮✰✰
Praca Roba łączy przyjemne z pożytecznym, jako że wiąże się z częstymi podróżami i pozwala na pobyt w ekskluzywnych hotelach. Tym, co odróżnia ten wyjazd od innych jest jednak głupie pytanie, które pada z ust nieziemsko przystojnego, ale za to niesamowicie irytującego i natrętnego alfy: „Czy zostaniesz moją Walentynką?”. Rob nawet nie zastanawia się udzielając jedynej sensownej w takim momencie odpowiedzi. Tyle, że Noah wyraźnie nie akceptuje faktu, że atrakcyjny omega nie jest zainteresowany jego ofertą. Zamiast tego usilnie stara się wciągnąć Roba w udawany związek, który pomógłby mu zachować twarz przed rodziną, która lada dzień ma poznać jego partnera. Partnera, który nie istnieje, a którym mimo woli, w wyniku nieporozumienia zostaje Rob.
„The Omega's Sun-Kissed Valentine” to bardzo krótka historia, której daleko do ambitnej lektury, ale za to jej ogromnym atutem jest wszechobecny humor. Prawdę mówiąc, przez cały czas czytania tej nowelki na ustach czytelnika gości szeroki uśmiech. Nawet jeśli wydaje nam się, że zaczyna robić się poważnie, autorka szybko rozładowuje jakiekolwiek napięcie kolejną porcją zabawnych sytuacji, dialogów oraz nietuzinkowych zachowań bohaterów. Nie ważne jak trudno Was rozbawić, jak poważni jesteście na co dzień, jak często macie zły humor. Z Colbie Dunbar nie macie najmniejszych szans! Podczas czytania tej historii każdy z Was będzie się uśmiechał.
Kolejną zaletą „The Omega's Sun-Kissed Valentine” jest przedstawienie bohaterów. Prawdę mówiąc byłam tym trochę zaskoczona, jako że spodziewałam się raczej większej szablonowości ich kreacji. Tymczasem Colbie Dunbar ukazuje nam w swojej nowelce bohaterów, którym daleko do typowego alfy i omegi. Zacznijmy od tych, którzy wysuwają się na pierwszy plan, a więc od Noaha i Roba. Ten pierwszy to trochę nierozgarnięty alfa, który miesza prośbę z flirtem w raczej nieudolny i dlatego cudownie zabawny sposób. Drugi jest pewnym siebie, zadziornym omegą, któremu nie tak łatwo skraść serce. Nie mniej interesująco prezentują się postaci drugoplanowe, jak chociażby Nat, siostra Noaha, która może nawet bardziej niż Rob wymyka się szablonowości przedstawiania omeg. Jej mąż, wydaje się przy niej niemal znikać, wtapiać się w tłum, być cieniem przy jej świetle. I jak tu nie polubić takiej wesołej gromadki? Myślę, że to niemal niemożliwe.
Na pewno na szczególną uwagę zasługuje także to, w jaki sposób autorka ukazała partnerów (w oryginale mates). Przyznaję, że bardzo lubię, kiedy w powieściach z gatunku omegaverse pojawia się ten właśnie motyw, jednak tym, co mnie drażni, jest fakt wzajemnego, fizycznego przyciągania silniejszego od czyjejś własnej woli. Właśnie dlatego bardzo podoba mi się to, że w „The Omega's Sun-Kissed Valentine” bohaterowie potrafią myśleć racjonalnie, mimo wspomnianego przyciągania. Jasne, odczuwają pociąg fizyczny względem drugiej osoby, ale nadal są w stanie powiedzieć „nie”, odwrócić się na pięcie i odejść, samodzielnie zdecydować, czy jakakolwiek znajomość ma sens. Ponadto, bohaterowie oceniają siebie nawzajem zwracając szczególną uwagę na swoje cechy charakteru, nie zaś wyłącznie na atrakcyjność fizyczną. To naprawdę ogromny plus nowelki, a tym samym rzecz, która najbardziej i najszybciej mnie do niej przekonała.
Podsumowując, „The Omega's Sun-Kissed Valentine” to bardzo lekka, krótka nowelka, którą czyta się z przyjemnością i uśmiechem rozbawienia na twarzy. Colbie Dunbar prezentuje nam historię, która z pewnością idealnie sprawdzi się w czasie tych gorszych dni, kiedy wszystko widzimy w ciemnych barwach. Wystarczy kilka chwil i nasz humor od razu się poprawia.
W PRZYGOTOWANIU
Headcanon:
Fanfiction idea:
AU idea:
W PRZYGOTOWANIU
______________________________________
No comments:
Post a Comment