Sunday, February 10, 2019

[51-PL] Recenzja: Nasu - Jet Lupin

Jet Lupin
Seria: Blood Sealed
Tom: 1/?
Wydawnictwo: Samodzielnie wydane
Gatunek: romans paranormalny MM
Długość: 83 000
Liczba stron: 156

Czytane po: angielsku
Format egzemplarza recenzenckiego: epub
Ocena:✮✮✮✮


Dając namówić się przyjacielowi na wspólne wyjście do klubu, Phil nawet nie przypuszcza, że za sprawą poznanego tam przystojnego nieznajomego cały jego świat stanie na głowie, a fantastyka okaże się częścią rzeczywistości, w której żyje. Zaczyna się niewinnie i zupełnie normalnie: wino, rozmowa, taniec, silne wzajemne przyciąganie, a niedługo później także pierwsza randka, która nie kończy się jednak tak, jak zaplanowano. Mimo wszystko tajemniczy Shige nie przekreśla Phila, co prowadzi do kolejnego spotkania, które tym razem okazuje się naprawdę brzemienne w skutkach. Phil zdecydowanie inaczej wyobrażał sobie tę znajomość, a okoliczności w jakich trafia do domu Shige również pozostawiają wiele do życzenia. A przecież to dopiero wierzchołek góry lodowej, która niespodziewanie pojawia się na jego drodze.


Przyznaję, że „Nasu”, pierwszy tom serii „Blood Sealed”, nie jest książką perfekcyjną, która zwalałaby czytelnika z nóg, ale czyta się ją bardzo przyjemnie i pod wieloma względami naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Zacznijmy chociażby od postaci głównego bohatera, który jest pielęgniarzem, co uważam za ogromną zaletę, nawet jeśli nie widzimy go w akcji. Jego zawód wydaje mi się bowiem idealnie pasować do tego, co w jego postaci uważam za najważniejsze, a więc do faktu, iż posiada on umiejętność, którą nazwałabym głęboką empatią. To właśnie ona czyni go wyjątkowym, ale nie odróżnia od zwyczajnych ludzi, a przynajmniej nie w tym tomie. W końcu niejednokrotnie słyszy się o osobach, w tym także dzieciach, które cechuje szczególnie silna wrażliwość na emocje otaczających je osób. Nie ukrywam więc, że bardzo przypadł mi do gustu fakt, iż to właśnie Phil potrafi „czytać” w ludzkich emocjach, co miało dodatkowy wpływ na moją sympatię względem tego bohatera. Tym bardziej, że umiejętność ta została przedstawiona w naprawdę interesujący sposób, który budzi naszą ciekawość i fascynację i zachęca do dalszego czytania, jednocześnie nie dominując nad innymi elementami fabuły.

Do pewnego stopnia, zaletą „Nasu” jest również sposób przedstawienia wampiryzmu i tego, co się z nim wiąże, jako że właśnie z tym tematem mamy do czynienia w tej powieści. Jet Lupin daje czytelnikom okazję aby poznali zasady rządzące światem wampirów „Blood Sealed” krok po kroku, potwierdzając lub obalając pewne teorie ich dotyczące. W tym wypadku minusem może być jednak to, że poruszamy się do przodu bardzo, bardzo powoli, przez co miejscami zaczynamy się już niecierpliwić. Podobnie ma się sprawa z Philem i jego wiarą w te żywiące się krwią istoty. O ile początkowe przekonanie naszego młodego pielęgniarza o chorobie psychicznej jego nowych znajomych to prawdziwy strzał w dziesiątkę, o tyle czas, jakiego potrzebuje na ostateczne przyjęcie do wiadomości istnienia wampirów to już zupełnie inna sprawa. Zajmuje mu to bowiem wieki, co sprawia, że staje się on trochę irytujący i zwyczajnie śmieszny. Niemniej jednak, jego sceptycyzm prowadzi do czegoś, czym Phil momentalnie podbił moje serce, a mianowicie do testowania znanych mu z popkultury wiadomości na temat wampirów na swoim ukochanym. Naprawdę mnie tym rozbroił.

Sama fabuła książki jest całkiem interesująca i moim zdaniem ma potencjał, jednak jej przedstawieniu brakuje pewnej płynności akcji i systematycznego podnoszenia napięcia. Prawdę powiedziawszy, właśnie ze względu na wspomniany brak równowagi między wydarzeniami o różnym charakterze, mamy wrażenie, że w powieści dzieje się raczej niewiele, ale kiedy już coś rzeczywiście zaczyna się dziać, odbywa się to na zasadzie wykresu z elektrokardiogramu. Inaczej mówiąc, najpierw długo nic się nie dzieje, nagle następuje wzrost akcji, po czym znowu nic, do czasu, kiedy pojawiają się kolejne ekscytujące wydarzenia. Muszę jednak przyznać, że mimo takiego sposobu przedstawiania fabuły, „Nasu” ani przez chwilę nie nudzi, a czytelnik naprawdę wciąga się w tę historię. Tym samym, kiedy dochodzimy do końca pierwszego tomu, od razu mamy ochotę sięgnąć po kolejny.

Na sam koniec chciałabym poruszyć jeszcze jeden temat, a mianowicie fakt istnienia innych fantastycznych istot w świecie serii „Blood Sealed”. Przyznaję, że czytając „Nasu” często zastanawiałam się nad tą możliwością, tworząc przy tym liczne własne teorie, jednak nic nie przygotowało mnie na to, co ostatecznie otrzymałam. Nie chcę nikomu psuć zabawy odkrywania tego uniwersum, toteż powiem tylko, że ja jestem zachwycona tym, co czeka w nim na czytelników, a przecież znajdujemy się dopiero na początku drogi, jaką muszą przejść Phil i Shige. Dodam także, że w powieści nie brakuje także ciekawostek, w które niewątpliwie chcielibyśmy się wgryźć, toteż po skończeniu lektury pierwszego tomu naprawdę czuje się potrzebę dalszego czytania i odkrywania tej serii.


Mając wszystko to na uwadze, stwierdzam, że „Nasu” to całkiem dobry początek serii, którą z pewnością warto się zainteresować. Chociaż powieść nie jest bez wad, to jednak są one stosunkowo niewielkie i z pewnością nie przeważają nad licznymi zaletami. Co jednak najważniejsze, książka jest naprawdę interesująca, czyta się ją bardzo szybko i z ogromną przyjemnością. Polecam!


Headcanon: Phil jest tak uparty, że czasami przyjaciele rzucają mu wyzwania chcąc aby zrobił coś, czego w innych okolicznościach na pewno by się nie podjął.

Fanfiction idea: Phil ma nawyk „uciekania z domu” za każdym razem, kiedy pokłóci się z Shige, więc Abby zadbała o to, aby w jego buty, ubrania, a nawet w obrożę Hugo wszyto GPSy. Kiedy Phil odkrywa jeden z nich, zostaje rozpętana prawdziwa wojna, którą załagodzić może tylko Shige, jeśli tylko dobrze to rozegra.

AU idea: Phil jest pielęgniarzem w szpitalu dla obłąkanych, do którego trafia przystojny, czarujący szaleniec, Shige. Częste rozmowy z mężczyzną, który wydaje się całkiem zdrowy na umyśle, wzbudzają podejrzliwość pielęgniarza, który zaczyna węszyć i odkrywa, że wspólnicy Shige chcieli przejąć jego część firmy robiąc z niego szaleńca.


Jet Lupin


______________________________________

No comments:

Post a Comment