Thursday, August 30, 2018

[9-PL] Recenzja: Dra'Kaedan's Coven - Jessamyn Kingley

Jessamyn Kingley
Seria: D'Vaire
Tom: 1/8+
Wydawnictwo: samodzielnie wydane
Gatunek: romans paranormalny m/m, romans fantasy m/m
Długość: 65 000 słów
Liczba stron: 287

Czytane po: angielsku
Format egzemplarza recenzenckiego: epub
Ocena:✮✮✮


XIV wiek:
Jako syn Wielkiego Czarownika oraz Wielkiej Przywoływaczki, Dra’Kaedan dysponuje ogromną mocą magiczną i niewątpliwie ma przed sobą świetlaną przyszłość. Kiedy jednak zostaje zwabiony w pułapkę przez ogarniętego żądzą władzy czarownika Carvalliusa, wszystko ulega zmianie. Dra’Kaedan zostaje przemieniony w chowańca i jednocześnie pełni rolę „magicznej baterii” zasilającej posiadającą tylko niewielką moc Latarian, wnuczkę mężczyzny. Kiedy nad światem magicznym wisi widmo wojny, Carvallius odsyła swoją wnuczkę oraz Dra’Kaedana, pozbawionego wszystkich wspomnień i noszącego teraz imię Ayden, do zaczarowanej chaty w lesie.
Czasy współczesne:
Będący zmiennokształtnym, a dokładniej smokiem, Brogan D’Vairedraconis, od wieków należy do niewielkiego dworu składającego się z odmieńców, którzy w różnym stopniu odstają od innych członków swojej rasy. Chociaż był otoczony przez kochających go ludzi, rodzinę, którą sam wybrał, pragnienie odnalezienia drugiej połówki było na tyle silne, że zmusiło Brogana do opuszczenia bliskich i rozpoczęcia czynnych poszukiwań. Kiedy po latach bezowocnej tułaczki smok wraca do domu zaniepokojony informacjami jakie stamtąd otrzymał, odkrywa, że jego rodzina przygarnęła pod swoje skrzydła nie tyle czarownika oraz jego chowańca, ile przeznaczonego mu przez Los partnera, na którego od tak dawna czekał. Problem w tym, że Brogan nie tak wyobrażał sobie swój ideał.


„Dra’Kaedan’s Coven” to zupełnie nowy pierwszy tom istniejącej już i liczącej na dzień dzisiejszy osiem części serii „D’Vaire”. Jessamyn Kingley uznała, że Dra’Kaedan i Brogan zasługują na to, aby ich historię opowiedzieć na nowo i chociaż dla mnie było to pierwsze z nimi spotkanie, wierzę, że autorka podjęła słuszną decyzję. Niemniej jednak, nowa odsłona pierwszego tomu nie jest do końca perfekcyjna i chociaż posiada niewątpliwe zalety, ma także swoje mniejsze i większe wady. Jedną z nich jest przedstawiona w powieści intryga, a dokładniej mówiąc, jako że pomysł sam w sobie jest świetny, jej rozwinięcie. Przyznaję, że do samego końca miałam nadzieję, iż któraś z postaci zacznie węszyć wokół historii Carvalliusa lub szukać odpowiedzi na pytania dotyczące wyjątkowości Aydena jako chowańca i właśnie w ten sposób odkryje prawdziwą tożsamość chłopaka lub chociaż domyśli się, że może nie być tym, za kogo jest uważany. W końcu członkowie dworu D’Vaire zamieszkali pod jednym dachem z wnuczką mężczyzny uznawanego za zdrajcę swojej rasy, zaś Ayden na każdym kroku zaprzeczał wszystkiemu, co wiedziano do tej pory o chowańcach. Czy to nie wystarczający powód aby stać się podejrzliwym i dociekliwym? W każdym bądź razie, naprawdę liczyłam na to, że przedstawiona w tym tomie intryga będzie konstruowana w taki lub podobny sposób, dzięki czemu będzie trzymać czytelnika w napięciu, w myśl polskiego powiedzenia, że „nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go”. Tymczasem wszystko tak naprawdę po prostu samo się rozwiązuje pod koniec tomu, nie wykorzystując w pełni potencjału intrygi, z jaką mamy do czynienia, a to naprawdę wielka szkoda.

Co się zaś tyczy samej fabuły powieści, jest ona wprawdzie dosyć prosta i nieskomplikowana, ale też nie najgorzej tworzona i całkiem interesująca. Skupia się w głównej mierze na przedstawieniu nierzadko efektownych i zabawnych miłosnych podchodów Aydena oraz Brogana, a co za tym idzie, na budowaniu ich bliższej relacji. Za naprawdę istotny w tym kontekście fakt uważam to, że chociaż główni bohaterowie są przeznaczonymi sobie przez Los partnerami, nie są ślepo zapatrzeni w to, co zostało im narzucone, ale samodzielnie dochodzą do dotyczących ich związku wniosków. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że swój status partnerów traktują jako zwykłą propozycję Losu, jako że decyzję o połączeniu się więzią podejmują samodzielnie, niezależnie od uczuciowego przeznaczenia. To naprawdę ogromna zaleta „Dra’Kaedan’s Coven”, podobnie jak to, że Ayden i Brogan poznają się bliżej i mają okazję się w sobie nawzajem zakochać, zanim ostatecznie połączą się więzią. Możecie uznać mnie za osobę mało romantyczną, ale uważam, że zanim dwoje ludzi zacznie tworzyć poważny związek, powinno najpierw dobrze się poznać. Właśnie dlatego tak ujął mnie ten aspekt związku ukazany w książce.

Tym, co uważam za największą zaletę „Dra’Kaedan’s Coven” jest świat przedstawiony. Wprawdzie bardzo żałuję, że w tym tomie nie poznajemy go lepiej, ale muszę przyznać, że już teraz prezentuje się całkiem interesująco i zachęca do dalszego jego zgłębiania. Niezwykle fascynujący jest według mnie fakt tego, że w pewnym momencie niespodziewanie z czystej fantastyki przeskakujemy do gatunku urban fantasy, co pokazuje jak potężna jest magia w świecie „D’Vaire” i jak bardzo bywa nieprzewidywalna. Naprawdę nie mogę doczekać się chwili, kiedy zdołam poznać lepiej jej możliwości. Mało tego, już w pierwszym tomie serii widzimy, że uniwersum, w którym się znajdujemy pełne jest przeróżnych paranormalnych ras, jak chociażby czarownicy, wiedźmy, zmiennokształtni, elfy, chowańce. Samo ich istnienie to jednak nie wszystko, ponieważ tym, co oczarowało mnie najbardziej jest idea większej instytucji, która ustanawia prawa, strzeże porządku, ma na oku całą magiczną społeczność. Krótko mówiąc, sądzę, że zakochałam się w świecie stworzonym przez Jessamyn Kingley i naprawdę chciałabym przeczytać kolejne powieści z tej serii. Mam tylko jedno „ale”. A mianowicie fakt, iż uniwersum „D’Vaire” poznajemy raczej poprzez rozmowy bohaterów, nie zaś poprzez akcję powieści, a to ogromna strata dla tej książki.

Na koniec kilka słów o wpływie jaki bohaterowie wywierają na czytelnika, jako że naprawdę uważam to za ciekawy i dosyć zabawny przypadek. Albowiem choć niewątpliwie bohaterowie tej powieści są interesujący i dają się lubić, to nie sieją szczególnego spustoszenia w naszych sercach. A jednak zostali stworzeni i przedstawieni w taki sposób, że aż chce się wiedzieć o nich więcej, być bliżej nich. I nie chodzi tylko o poznawanie ich poprzez czytanie kolejnych powieści z serii „D’Vaire”, ale o poznawanie ich z perspektywy fandomu. Autorka zadbała o to, abyśmy dobrze wiedzieli jak wyglądają, co lubią, jakie zachowania do nich pasują, a wszystko to niewyobrażalnie silnie działa na fangirlowy umysł. Najlepszym dowodem na to jest wpływ, jaki „Dra’Kaedan’s Coven” miało chociażby na mnie. Przyznaję, że jeśli chodzi o rysunek to nie jestem w tym szczególnie dobra, ale od kiedy poznałam bohaterów Jessamyn Kingley, czuję nieodpartą potrzebę sięgnięcia po ołówek i blok celem stworzenia jakiegoś fanartu z tej serii (i w pewnym momencie zapewne to zrobię). Co więcej, z rozkoszą pokusiłabym się nawet o napisanie jakiegoś fanfiction. Jeśli więc spojrzeć na serię „D’Vaire” z perspektywy pierwszego tomu, to aż prosi się ona o zbudowanie wokół niej fandomu. Nie wiem jak Jessamyn Kingley to robi, ale niewątpliwie ma talent do kuszenia swoją twórczością.


Podsumowując, „Dra’Kaedan’s Coven” to nie najgorsza powieść, która mimo swojej prostoty potrafi ująć czytelnika przede wszystkim już pierwszym zarysem świata przedstawionego. Ponadto, autorka potrafi kreować swoich bohaterów w taki sposób, że chociaż nie zwalają nas z nóg to jednak wydają się szeptać nam do ucha ciche: „czytaj dalej”, „skuś się na kolejny tom”, a my nie potrafimy im odmówić. Krótko mówiąc, to jedna z tych książek, które po prostu mają w sobie „to coś”.



Headcanon: Brogan uczy się gotować, ponieważ kiedy Dra’Kaedan jest na niego naprawdę wściekły, smok na przeprosiny własnoręcznie robi dla niego pyszności, dzięki czemu szybciej się godzą.

Fanfiction idea: Podczas magicznej imprezy organizowanej w mieście, Dra’Kaedan tak się upija, że najpierw jest niesamowicie napalony i wręcz nie może oderwać się od Brogana, a w kluczowym momencie zwyczajnie zasypia.

AU idea: Brogan i jego król Alexander są gośćmi na dworze władcy sąsiedniego kraju, z którym niedawno zawarto pokój. Tam Brogan zakochuje się w niewolniku wykonującym dla nich erotyczny taniec, Dra’Kaedanie.

Jessamyn Kingley


______________________________________

No comments:

Post a Comment